Słowa mogą ranić bardziej niż bicie

Przemoc fizyczna i psychiczna wobec dziecka jest niedopuszczalna. Grożą za to srogie kary i wydaje się, że każdy dorosły jest tego całkowicie świadomy. Niestety, nawet ponad 40 proc. wszystkich rodziców w Polsce nie widzi nic złego w tym, że dziecko dostanie klapsa lub kilka klapsów. W końcu od tego się nie umiera? To błędne myślenie, ponieważ przemoc fizyczna rodzi agresję u dziecka, które później w ten sam sposób zaczyna rozwiązywać problemy – biciem. Jest jednak i inny rodzaj przemocy wobec dziecka – wypowiadanie słów, które podkopują jego pewność siebie i odbierają poczucie własnej wartości.


Przemoc psychiczna

Mówi się, że słowa w wielu przypadkach potrafią ranić zdecydowanie bardziej niż czyny człowieka. Jak najbardziej można odnieść tę zasadę do dzieci, które nie rozumieją często wybuchów agresji, wyzwisk i przykrych słów wypowiadanych przez mamę, tatę lub innego opiekuna w ich kierunku.

Kiedy dziecko zostanie uderzone, prawie zawsze zostają po tym jakieś ślady – łzy i siniaki, które jednak z czasem znikają. Jednak słowa ranią głębiej i zapisują się w psychice dziecka. Jego mózg koduje takie sytuacje, które rzutują na jego późniejsze życie.

Negatywne metody wychowawcze

Krzyki, zastraszanie, poniżanie i obwinianie dziecka – często niesłusznie, to elementy przemocy słownej, werbalnej stosowane przez dorosłych. Słowa ranią bardziej niż bicie pasem. Pozostawiają w mózgu dziecka takie same blizny, jak przemoc fizyczna, o czym mówią naukowcy zajmujący się badaniem mózgu ofiar przemocy domowej.

Nieustannymi wrzaskami, ubliżaniem dzieciom można skrzywdzić i całkiem małe dzieci, jak i te uczęszczające do przedszkola, a nawet nastolatków. Czasem nam – dorosłym trudno jest zachować spokój i okazać cierpliwość, jeśli dziecko nie słucha i robi wszystko, żeby wyprowadzić nas z równowagi. Często jednak takie zachowanie przynosi efekt odwrotny do zamierzonego. Dziecko może popaść w nastroje depresyjne, albo wręcz przeciwnie – zacząć zachowywać się bardzo agresywnie w stosunku do swojego otoczenia.

Pojawiają się wówczas pierwsze przykłady bójek, wyzywania innych i posługiwania się wulgaryzmami – zwłaszcza jeśli maluch słyszy je na co dzień od rodziców, skierowane w jego stronę. Psycholodzy twierdzą, że nic nie zwalnia rodzica z konieczności panowania nad sobą. Trzeba zagryźć zęby i okazać cierpliwość, aby nauczyć dziecko prawidłowego zachowania się w konkretnych sytuacjach społecznych.