Wiele słyszy się o buncie 2-latka, 3-latka i tak dalej. Zdaje się, że dziecko szybko zaczyna się buntować, nawet we wczesnym dzieciństwie. Młodym, świeżo upieczonym rodzicom wydaje się, że łatwo jest zapanować nad gniewem dziecka kilkuletniego, ale kiedy okazuje się, że problem dotyczy również i nich, nie wiedzą, jak rozmawiać z dzieckiem i jak reagować na przejawy buntu. Warto to wiedzieć, ponieważ więcej niż prawdopodobne jest, że dzięki odpowiednim metodom wychowawczym bunt uda się szybko załagodzić lub w ogóle nie doświadczyć go.
Kiedy dziecko rzuca się na podłogę…
Większość z nas doświadczyło histerii dziecka – swojego, w rodzinie lub było świadkiem takiego zachowania u obcego dziecka. To dobry, choć bardzo jaskrawy przejaw buntu u dzieci. Jego przyczyny bywają różne – dziecko może chcieć zwrócić na siebie uwagę rodzica, testuje granice, w jakich może się poruszać, albo nie wie po prostu jak rozładować nagromadzone emocje. W efekcie dziecko może krzyczeć, wrzeszczeć, kłaść się na podłodze, histerycznie płakać i wierzgać. Nijak nie da się go uspokoić. Jak powinniśmy zachować się w obliczu takiej sytuacji?
Tylko spokojnie…
Krzyk, gniew rodzica, a nie daj Boże, bicie dziecka nic w tej sytuacji nie pomoże, a jedynie może pogorszyć sprawę. Nie powinniśmy szufladkować dziecka, mówić, że jest marudą, łobuzem, albo histerykiem. Zbuntowany kilkulatek utwierdzi się w przekonaniu, że coś z nim nie tak. Tylko spokojem, cierpliwością i konsekwencją można pokonać bunt dwulatka i sprawić, że nasze dziecko w przyszłości wyrośnie na wartościową osobę.
Jeśli powodem buntu dziecka jest np. odmowa kupienia kolejnej zabawki lub batonika, nie powinniśmy nigdy zmieniać zdania w tej kwestii, tylko dlatego, że nasze dziecko urządzi w sklepie histerię. To umocniłoby go w tym, że wystarczy trochę pokrzyczeć i popłakać, żeby dostać to, na co ma się ochotę. Stanowczość rodzica buduje w dziecku świadomość istniejących granic, których nie można przekraczać i daje mu pewne poczucie bezpieczeństwa.
Rodzic powinien być wyrozumiałym dla swojego dziecka, umieć zrozumieć, że dziecko nie jest osobą dorosłą i nie myśli takimi kategoriami. Dajmy się mu wypłakać i wykrzyczeć, ale później zorganizujmy spokojną rozmowę o tym, co się stało. Maluch musi czuć z naszej strony zrozumienie, ale nie akceptację dla złego zachowania. Nie nakazujmy i zakazujmy dziecku pewnych zachowań, ale wytłumaczmy, jakie są normy współżycia społecznego.