Pierwsze dni w żłobku – jak przygotować dziecko (i siebie) do adaptacji

Pierwszy dzień w żłobku. Mały plecaczek, ulubiony miś pod pachą, a w brzuchu motyle. I to nie tylko u dziecka. Adaptacja w żłobku to emocjonalny rollercoaster dla malucha, a także dla rodzica. Z jednej strony ekscytacja – nowe przyjaźnie, zabawy, rozwój. Z drugiej – niepewność, łzy, tęsknota oraz często pojawiające się pytanie: czy na pewno dobrze robię? Spokojnie. To wszystko jest absolutnie normalne. I da się przez to przejść łagodniej, jeśli dobrze się przygotujemy.

Jak przejść proces adaptacji bez nerwów?

Wbrew pozorom, przez proces adaptacji można przejść łagodnie. Należy jedynie pamiętać o kilku wskazówkach.

  1. Adaptacja zaczyna się wcześniej, niż nam się wydaje.

Przygotowanie warto zacząć, zanim przekroczymy próg żłobka. Należy opowiadać dziecku, gdzie będzie chodziło, co tam się robi, kto się nim zaopiekuje. Dobrym pomysłem jest wspólne oglądanie książeczek o żłobku czy bawienie się w “żłobek” w domu – rodzic może być panią opiekunką, a miś nowym kolegą. Takie zabawy pomagają dziecku oswoić temat i zbudować pozytywne skojarzenia.

  1. Krótkie pożegnania – wielka sprawa.

To chyba najtrudniejszy moment. Serce pęka, gdy maluch płacze przy drzwiach, a rodzic musi odejść. Jednak im dłużej przeciągamy pożegnanie, tym trudniej. Warto wypracować prosty rytuał. Może to być np. buziak, przytulenie bądź krótkie “papa” i wychodzimy z uśmiechem. Dziecko czuje, że wszystko jest w porządku. Jeśli rodzic wykazuje spokój oraz pewność, maluch też szybciej złapie równowagę.

  1. Najważniejsza jest współpraca z opiekunami.

Opiekunowie w żłobku to nie obcy, ale sprzymierzeńcy. Warto szczerze mówić o tym, co dziecko lubi, czego się boi, jak reaguje w trudnych sytuacjach. Dobre żłobki mają jasno zaplanowany proces adaptacji, często zaczynając od krótkich wizyt z rodzicem. Nie warto bać się z nich korzystać. To bowiem czas, by dziecko stopniowo przyzwyczajało się do nowego otoczenia.

  1. Emocje są normalne – u dziecka i u rodzica.

Nie ma sensu udawać, że to “nic takiego”. Dla dziecka to ogromna zmiana, dla rodzica zaś pierwszy moment prawdziwego puszczania w świat. Można czuć smutek, wzruszenie, dumę i niepokój jednocześnie. Warto dać sobie oraz dziecku prawo do tych emocji. Adaptacja to proces, a nie test. Nie chodzi o to, żeby nie płakać, ale żeby nauczyć się ufać – dziecku, opiekunom i sobie.

  1. Czas działa cuda.

Każde dziecko adaptuje się w swoim tempie. Jednemu wystarczy kilka dni, inne potrzebują kilku tygodni. Z czasem łzy zamieniają się w śmiech, a poranne pożegnania są rutyną. Najpiękniejszy moment? Ten, kiedy maluch biegnie do sali z uśmiechem, a Ty wiesz, że żłobek jest od teraz jego drugim domem.

A my, w SOWIE, wiemy coś o tym doskonale

W naszym prywatnym żłobku SOWA w Częstochowie każdego dnia towarzyszymy maluchom w ich pierwszych krokach poza domem. Dbamy o to, aby adaptacja była spokojna, pełna ciepła i uśmiechu – bez pośpiechu, z szacunkiem do emocji dziecka. Tworzymy przestrzeń, w której mały człowiek czuje się bezpieczny, a rodzice mogą mieć pewność, że zostawiają swoją pociechę w dobrych rękach. Zachęcamy do odwiedzenia naszej strony w celu poznania pełnej oferty żłobka SOWA!

Podobne wpisy