Zdecydowana większość rodziców przez lata dzieciństwa utwierdza swoje pociechy w przekonaniu, że prezenty na Mikołajki i pod choinkę przynosi pan w czerwonym ubranku, z długą białą brodą, jeżdżący po niebie saniami zaprzężonymi w renifery. To nie kto inny, jak św. Mikołaj. Kolejne pokolenia dzieci wieżą więc w św. Mikołaja i w to, że przynosi on grzecznym maluchom prezenty. Czy wiara w Mikołaja czemukolwiek służy?
Nie warto pozbawiać dziecka złudzeń
Dziecięcy świat jest pełne fantazji, kolorów i radości. Jak ulał pasuje do niego dobroduszny staruszek rozwożący prezenty i przeciskający się przez komin, aby nocą zostawić dla maluchów podarki pod choinką. Psycholog dziecięcy dr Aleksandra Piotrowska w rozmowie z Newsweekiem powiedziała, że wiarę w św. Mikołaja warto podtrzymywać. Celem jest tu rozwijanie marzeń, wyobraźni i tęsknoty. Wiara w Mikołaja pomaga maluszkom oswajać świat. To naturalna potrzeba rozwojowa dziecka w pierwszym okresie jego życia. Mniej więcej do czasu, kiedy dziecko pójdzie do szkoły, nie potrafi jeszcze myśleć racjonalnymi, logicznymi kategoriami, a ma potrzebę rozumienia świata. Magia, czary, a wraz z nimi także św. Mikołaj pozwalają mu na zrozumienie rzeczy, których dotychczas nie rozumiał.
Rodzice nie powinni na siłę uświadamiać dziecka, że Mikołaj tak naprawdę nie istnieje, a prezenty kupują oni, ciocie i wujkowie czy babcia z dziadkiem. Lepiej, aby dziecko samo to odkryło rozkładając na czynniki pierwsze historię o Mikołaju i zauważając, że jest trochę nielogiczna.
Czy św. Mikołaj nie jest największym kłamstwem rodziców?
Nic podobnego. We wczesnym dzieciństwie, mniej więcej do 5-6 roku życia, rodzic bez szkody dla moralności dziecka, może opowiadać o św. Mikołaju i utwierdzać swoją pociechę w przeświadczeniu, że Mikołaj istnieje. Dziecko traktuje historię o nim w ten sam sposób, jak czytane do snu bajki i baśnie.
Z czasem można dziecku mówić, że jeden św. Mikołaj nie jest w stanie rozwieść prezentów dla wszystkich grzecznych dzieci na świecie, więc pomagają mu pomocnicy. Tymi pomocnikami mogą być nawet rodzice czy dziadkowie.